wtorek, 20 listopada 2012

Słońce! Chcę go więcej...

Dzisiaj na chwilę wyszło słońce, te promienie tak pozytywnie na mnie podziałały, jakby ktoś podał mi sporą dawkę antidotum na jesienną chandrę. Do tego leku dołożyłam jeszcze profilaktycznie pozytywną bombę witaminową w postaci treningu a tuż po nim spacer z moją psinką i odrazu poczułam przypływ energii. Tylko szkoda, że już się robi szaro, słońce się schowało i bliżej do wieczora a dalej do rana.
Miliony cv rozesłane, wciąż trwają poszukiwania pracy, satysfakcjonującej i stabilnej, ciężko o taką.
Dwóch rzeczy brakuje mi do pełni szczęścia - pracy i (chyba) tego, żeby wkońcu coś rozgrzało zziębnięte serducho.


Płatki owsiane i otręby pszenne z błonnikiem lnianym waniliowym na wodzie z jogurtem naturalnym, żurawiną suszoną, pomarańczą, miodem, masłem orzechowym i 3 mini kromeczki chlebka tureckiego, który niespodziewanie wpadł na talerz dzięki mojemu Tacie ;)

I jeszcze spokojniejsza nutka:

sobota, 17 listopada 2012

Smaczny bałagan

To, co poniżej zobaczycie, to jedno z tych śniadań, które należy do typowego misz-maszu. Wszystko i nic i bałagan nie z tej ziemi, co może nie wygląda apetycznie, ale wbrew temu, co widać, smakuje naprawdę fantastycznie i jest pożywne.
Moje przedtreningowe śniadanie:


Kasza jęczmienna wiejska z otrębami pszennymi, mieszanka orzechów, rodzynek, papaja, ananas i banan suszony, serek wiejsci, pomarańcza, miód oraz błonnik cynamonowy Digella.


Codziennie, niezmiennie treningi - lubię ten czas na siłowni, ćwiczenia siłowe sprawiają niesamowitą przyjemność, ale bieganie to już prawdziwa miłość. Chociaż miewam dni, że niechętnie patrzę na bieżnię, ale i tak na nią wchodzę i już po 10 minutach wracają chęci do biegania i nabieram rozpędu a już po samym bieganiu czuję się najszczęśliwszą osobą na świecie.


Uwielbiam tego wokaliste, jego głos dodatkowo napędza mnie do biegu i to nie tylko sam bieg i wysiłek podnoszą mi tętno, ale również jego głos...

niedziela, 11 listopada 2012

3 różne śniadania - zbiór najlepszych śniadań z minionego tygodnia

Tak jakoś wyszło, że nie dodawałam na bieżąco zdjęć, ale dzisiaj to nadrabiam dodając 3 najlepsze śniadania z minionego tygodnia.

Pierwsze co robię po przebudzeniu to wypicie szklanki wody, najlepiej z cytryną a potem ścielę łóżko, nie jadam śniadań w łóżku. Jednak w pewien deszczowy, szary i bury poranek postanowiłam zrobić wyjątek od reguły, a co tam, czasami można ;)


Chleb żytni na jogurcie naturalnym z drobiową szynką, sałatka : mix sałat, papryka zielona i czerwona, ogórek, pomidor, twaróg naturalny, kilka orzechów, łyżeczka oleju rzepakowego i dużo przypraw.

 
A teraz moje odkrycie:
 
 
Piernikowy omlet cesarski: z przyprawą korzenną do piernika:) w środku z jabłkiem świeżym i gruszką, suszonym jabłkiem i rodzynkami, na wierzchu awokado, twaróg naturalny i dżem wiśniowy niskosłodzony light materne.
 

Mocno zagęszczona mleczna zupa z dyni z chlebem żytnim słonecznikowym i twarogiem naturalnym z miodem gryczanym.


Zupa zagęszczona błonnikiem cynamonowym digella oraz łyżeczką budyniu śmietankowego, w środku z otrębami pszennymi, suszoną figą oraz rodzynkami.






 

niedziela, 4 listopada 2012

Mleczna zupa dyniowa & owsianka

Zainspirowana mleczną zupą dyniową u smacznie zdrowo kolorowo wczoraj na kolację zrobiłam sobie właśnie taką zupę, była rewelacyjna! Dzisiaj wykorzystałam na śniadanie to, co zostało od wczoraj i na bazie tej zupy zrobiłam owsiankę. To jedna z lepszych owsianek, którą jadłam!


Płatki owsiane i orkiszowe oraz siemię lniane na mlecznej zupie dyniowej z łyżeczką miodu malinowego, łyżeczką budyniu waniliowego bez cukru (pięknie się zagęściło i dało mega smak), serkiem Twaróg Domowy Piątnicy, cynamonem, dżemem truskawkowym Light, rodzynkami i suszoną żurawiną, melonem i płatkami zdrowy błonnik.





Przepis na zupkę zmodyfikowałam tylko w ten sposób, że dodałam trochę miodu dla osłody. Napewno często będzie u mnie gościć na talerzu bo bardzo, ale to bardzo mi zasmakowała. Niby nic, ale jednak. Taka prostota jest najsmaczniejsza :)

Poza pozytywnym śniadaniem był też bardzo pozytywny trening. Godzina jazdy na orbitreku w szaleńczym tempie przy ulubionej muzyce, pływająca we własnym pocie byłam najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem. Wczorajszy trening na siłowni byłby ok, gdyby nie to, że dopadła mnie straszna mignena, często mnie męczą te bóle. Ale nie poddałam się, zrobiłam siłownię, interwał na bieżni i pędęm do domu, żeby tylko zażyć coś przeciwbólowego. Trochę pomogło, ale ból utrzymywał się do końca dnia. A teraz zbieram się i lecę do Babci na obiad, oj dawno nie jadłam Babcinego obiadu, będzie pysznie :)
Miłej niedzieli Wam życzę i dodaję bardzo kojący (bynajmniej mnie) kawałek;)



piątek, 2 listopada 2012

Kolacja


Twaróg chudy Zott z łyżeczką oleju rzepakowego i zielonym groszkiem (pod spodem), gotowany brokuł i kalafior posypane suszoną pietruszką, szczypiorkiem i koperkiem, kakao.

Dzisiaj dla odmiany kolacja, wydaje się być skromna, ale gwarantuję Wam, że pyszna! Lekko redykcyjna? Tak, bo wzięłam się za lekką redukcję ;) Dzisiaj za mną udany trening, godzina biegu i jeszcze 20 minut pod górkę z czego 10 minut interwału. Później dokładna seria ćwiczeń na wszystkie partie brzucha. Uwielbiam to uczucie potreningowe.

czwartek, 1 listopada 2012

Budyniowa owsianka


Budyniowa owsianka (budyń śmietankowy) z płatkami fitness bez cukru, suszoną żurawiną i rodzynkami, serkiem homo naturalnym, cynamonem i mango.

Lubię taką budyniową owsiankę, super się zagęszcza i syci na dłużej. W ogóle teraz jest czas na ciepłe śniadania. Ranki są już chłodniejsze i ciemniejsze, nie budzą nas już promienie słoneczne, tylko podmuch jesiennego wiatru, szum opadających liści, uszczypliwy i przeszywający a jednocześnie lekki mrozik. I ostrość z rana jest też inna, wszystko widać jak przez mgłę i to nie tylko tę, która jest za oknem, to jakby same oczy były pokryte jakąś barierą ochronną i broniły się przed otaczającą nas aurą. Jest ranek, jest chłód, czas płynie wolniej a zarazem tak szybko ucieka i jest jeszcze to jedno uczucie, uczucie tęsknoty, które czasami niewiadomo skąd się uaktywnia i choć tak bardzo chce się go pozbyć to za cholerę nie idzie z tym wygrać. Śniadanie - ciepłe i pożywne, z rana rozgrzewające ciało, zapach kojący zmysły i kawa pobudzająca ostrość widzenia i dająca kopa do działania. Wieczorem zapalone świeczuszki dające kojące zmysły światełko. Przed snem maluję paznokcie na koralowy kolor, dający złudzenie ciepła. Z głośników Axel Rudi Pell, tym razem lżejsze utwory. Okrywam się kocem, zawijam niczym w kokon. Tak, ewidentnie czuję jesień.