czwartek, 12 grudnia 2013

Muffinki prosto z serca.


Muffinka kokosowo - cynamonowa z kremem waniliowym.

Wypieki muffinkowe zostały uskutecznione w Mikołajki na prezent dla kogoś bardzo bliskiego, tak prosto z serca. Takie pieczenie cieszy najbardziej i sprawia ogromną przyjemność.

Uwielbiam te silikonowe foremki do muffinek, jeden z najlepszych zakupów w Tschibo. Czasami można natrafić tam na naprawdę fajne gadżety do kuchni czy też na sportowe rzeczy, fajnie bo poza moją ulubioną kawą mogę dostać tam coś, co przyda mi się do moich pasji.

Każdy ma jakiś słaby punkt, albo kilka słabszych. Gorzej jak ktoś nieświadomie uderzy w ten punkt, a jeszcze gorzej jak ktoś ma zadziorny charakter. Nie ma chyba sposobu na jego utęperowanie, a może i jest? To chyba graniczy z cudem. Tylko boli to troszeczke, kiedy można odepchnąć od siebie kogoś, kogo chce mieć się blisko.

środa, 4 grudnia 2013

.


Słodko kwaśny omlet żytnio - pszenno - owsiany, na serku wiejskim z suszonymi daktylami i morelami, podany z mieszanką owoców : truskawki, czarna porzeczka, wiśnie, maliny z powidłami i uprażonymi wiórkami kokosowymi i płatkami migdałowymi.

Tak, dzisiaj ostatni dzień odpoczynku związanego z chorobą, jutro natomiast lecę już na salę. Zacznę na spokojnie, od chodzenia po bieżni(pod górę). Tak z 2-3 razy a później wracam już do swoich treningów. Dzisiaj jeszcze zajmę się w ciągu dnia porządkami a wieczór spędzę w najlepszym towarzystwie, jakim tylko można ;)

W piątek Mikołaki, jakie macie plany? :)

 





wtorek, 3 grudnia 2013

Klasyka


Owsianka na mleku z otrębami owsianymi i zarodkami pszennymi, suszonymi owocami: morelami, daktylami, figą i rodzynkami, z powidłami, jabłkiem i cynamonem.

Prawie klasyczna owsianka. Tak dla odmiany. Dzisiaj jest równo tydzień, jak jestem bez treningów, wszystko przez paskudne choróbko, które mnie rozłożyło. Myślę, że jeszcze tak 2 - 3 dni i wrócę do aktywności fizycznej bo już mnie nosi. Paskudnie się czuję bez ruchu, to już jest ewidentnie nałóg, bez którego nie mogę wytrzymać. Wiem jednak, że jak przemęczę się jeszcze ten króciutki czas to będę mogła ze spokojem wrócić na salę bo zbyt szybki powrót grozi nawotem choroby w wyniku czego pewnie miałabym kolejny tydzień albo i więcej z głowy.
A tak dla zajęcia czasu przynajmniej zrobię sobie generalne porządki, chociaż i tak tragedii nie ma, ale muszę się czymś zająć ;-)

Mamy już początek grudnia, dni są coraz chłodniejsze, niebawem Mikołajki i nim się obejrzymy będą już Święta. Powoli zaczyna się przedświąteczny szał w marketach,  już widzę tę walkę o miejsce parkingowe. W tym roku chyba załatwię wszystko w miarę wcześnie, żeby uniknąć nawału ludzi. Ważne, że pomysły na upominki dla najbliższych już mam, więc sprawę raz dwa załatwię ;) A najlepszy prezent szykuje się 20 grudnia. Kolejny wyjazd do Niemiec na koncert :) Poza tym, te Święta będą wyjątkowe, wiem to.

 


                                                  Mój osobisty termoforek na nogi ;-)



poniedziałek, 25 listopada 2013

.


Obiadowo - ryż, pierś z kurczaka w ziołach, pomidor, papryka, mix sałat.

Zdjęcie kiepskiej jakości bo robione telefonem, ale całość przygotowana z sercem.

Prawie 3 miesiące mnie tutaj nie było. Jakoś tak wyszło. Mam nadzieję, że znowu dostanę kopa i będę mieć zapał do prowadzenia tego bloga bo w pewnym momencie tego wszystkiego mi zabrakło.

Przez ten czas wiele się wydarzyło, wiele pozytywnych rzeczy. Zmiany na lepsze. Nie chciałabym zapeszać, ale myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że i u Was wszystko jest ok.

 




Na początku listopada byłam w Berlinie na koncercie zespołu Volbeat. Kolejny wyjazd, który w pamięci pozostanie na bardzo, bardzo długo.


 

 


 

Teraz odliczam czas do kolejnych wyjazdów :-)

poniedziałek, 2 września 2013

Urodzinowe śniadanie;)


Otręby owsiane, zarodki pszenne, suszone owoce : rodzynki, żurawina, daktyle, serek wiejski, prażone wiórki kokosowe, kiwi, bułka pełnoziarnista z szynką drobiową.

Śniadanko szału nie robi ponieważ jestem w trakcie remontu kuchni i nie mam po prostu warunków na tworzenie bardziej wymyślnych śniadań, tak przez conajmniej tydzień będzie, ale dam radę;)
Wiem, że przy okazji urodzin dziewczyny blogów kulinarnych bawią się w zadawanie pytań, tak więc przyłączam się do zabawy i jeżeli macie jakieś pytania, to możecie zadawać je pod tym postem śniadaniowym ;)



Z okazji urodzin zostałam zaproszona na koncert Perfectu.
Wszystko byłoby ładnie i pięknie, ale organizatorzy dali ciała i to po całości. Na biletach widniała godzina 19 a koncert zaczął się o 18, czyli godzina w plecy. Nastąpiło jakieś przesunięcie, rozumiem, gdy koncert jest lekko opóźniony, ale przyspieszony..?!
Tak czy siak, urodziny się udały ;)



niedziela, 21 lipca 2013

To dzisiaj o saunie..


Omlet biszkoptowy owsiano - żytni z błonnikiem kakaowym oraz suszonymi owocami w środku (daktyle, śliwki, rodzynki), jabłkiem (w środku), nutellą, serkiem wiejskim, uprażonymi pestami dyni, wiórkami kokosowymi i migdałowymi i z brzoskwinią.

Wiem, wiem, męczę tymi omletami, ale tak bardzo je lubię..;)

Na początku przepraszam za tą nieobecność, ale jest ona spowodowana pracą, którą miałam w miniony tydzień na nocne zmiany. Praca w nocy trochę wykańcza, niby odsypia się w dzień, ale to napewno nie jest to samo. Śniadanie węrduje w takie dni na stole ok 13, 14...Czas dnia jest nieco przestawiony.

Dzisiaj chciałam napisać parę słów o saunie. Korzystacie? Lubicie? Bo ja lubię. Zwłaszcza po treningu. Mnie osobiście ona relaksuje i traktuję to jako dodatkowy "wypacacz" toksyn z organizmu. Ma ona wiele dobroczynnych właściwości, hartuje organizm, usprawnia krążenie, podnosi wydolność organizmu u osób, które uprawiają sport i pomaga w leczeniu bólu reumatycznego. To oczywiście nie wszystkie jej dobroczynne właściwości. Nie mniej, jeśli chodzi o mnie, to mnie przede wszystkim relaksuje i dodatkowym plusem dla mnie jest to, że hartuje. Odkąd intensywniej uprawiam sport i korzystam z sauny zauważyłam znaczną poprawę odporności mojego organizmu, mniej choruję. Tak więc coś w tym jest, że sport to zdrowie, chociaż jak wiadomo, idzie on w parze z kontuzjami. Co do sauny, to którą wolicie, suchą czy parową? :)





poniedziałek, 15 lipca 2013

Dzisiaj będzie krótko o siłowni


Koktajl truskawkowo - porzeczkowo - malinowy na jogurcie naturalnym z suszoną żurawiną i uprażonymi wiórkami kokosowymi i płatkami migdałowymi



Kasza jęczmienna wiejska z otrębami owsianymi z domowym musem malinowym, jogurtem naturalnym, awokado, porzeczkami czerwonymi i czarnymi, suszonymi owocami : daktyle, figi, uprażone wiórki kokosowe i płatki migdałowe

Ostatnio pisałam o basenach, dzisiaj o siłowni. Siłownia, na którą obecnie chodzę jest moją drugą siłownią, od ponad roku z niej korzystam. Z poprzedniej byłam zmuszona zrezygnować z powodu jej zamknięcia(po prawie rocznym uczęszczaniu). Obecna jest o niebo lepsza pod względem przestrzeni i sprzętu. Ale chciałabym napisać, tak jak w przypadku tematu o basenach, o ludziach. Na siłowni jestem praktycznie codziennie, w podobnych godzinach, wpadam tam zatem w większości na tych samych ludzi. Kojarzę ich z widzenia i wiem, że oni mnie też. Na palcach jednej ręki mogę zliczyć tych, z którymi mówimy sobie "cześć" ( nie licząc tych ludzi, którzy tak, jak ja - przenieśli się z poprzedniej siłowni właśnie na tę). Myślę, że jeżeli regularnie kogoś się widuje, to wypadałoby chociaż z grzeczności powiedzieć zwykłe "cześć", przecież nie chodzi tutaj o jakieś wielkie zaprzyjaźnianie się lecz o samą atmosferę. Na poprzedniej siłowni pod tym względem było nieco inaczej, stali bywalcy witali się ze sobą. Jak uważacie, jak to powinno wyglądać?


wtorek, 9 lipca 2013

Dziś będzie o kulturze basenowej


Wczorajsza kolacja : warkocz z wędzonego na ciepło łososia, papka warzywna z gotowanej kalarepy, marchewki, łyżki oleju rzepakowego i łyżki twarogu, posypana lubczykiem i orzechami nerkowca.

Przez wzgląd na to, że twardych rzeczy nie mogę gryźć a miałam kalarepę i zapas marchewek - postanowiłam je ugotować i zblendować, papka przepyszna jak ta lala;)



Omlet żytnio - owsiany (płatki owsiane, otręby owsiane, otręby żytnie i siemie lniane zalane ciepłym mlekiem sojowym) z łyżką mąki żytniej, jabłko, uprażone wiórka kokosowe i płatki migdałowe w środku, suszone owoce : rodzynki, daktyle, figa, żurawina. Podany z twarogiem, awokado, miodem, cynamonem i melisą.

Tak jak w tytule, chciałabym dzisiaj napisać parę słów o kulturze, która panuje na basenie. To, że lubię pływać i często chodzę na basen to już wiecie. Wiecie też to, że miałam okazję korzystać z kilku różnych basenów w pobliżu mojego miejsca zamieszkania. Widać różnicę między basenami, ale nie chodzi mi tutaj o stopień nowoczesności, tylko o ludzką kulturę. Czy, kiedy pływacie i mijacie się z kimś, kto płynie z przeciwnego kierunku spotykacie się z sytuacją, że osoba mijająca was zachowuje się tak, jakby tor należał tylko do niej i macha rękowa i nogami tak, że zahacza o was i niewiele brakuje, żeby dostać od przepływającej osoby w twarz? Ja pływam tak, że kiedy mijam się z kimś, to staram się zwężyć ręce tak, aby nikomu nie przeszkadzać a kiedy już się miniemy - płynę normalnie. Pomijam fakt, że niektórzy robią spore fale pływając bo siłą rzeczy style pływania są różne i to jest akurat zrozumiałe. Wyprzedzanie też rozumiem bo każdy pływa innym tempem. Co mnie jeszcze oburza? Perfidne i jawne plucie do basenu. Jasne jest to, że chcąc nie chcąc może basenowa woda nalecieć do buzi, ale żeby w obrzydliwy sposób pluć do basenu?! Litości...I tak oto postanowiłam zrobić zestawienie basenów, na których miałam okazję pływać (korzystam z karty mulisport):

- Termy Maltańskie : W moim odczuciu dużo jest tutaj lansu, wielu ludzi nie szanuje innych pływających, ale są oczywiście wyjątki. W godzinach szczytu trzeba uważać, żeby nie oberwać od nikogo przepływającego obok bo przecież "tor należy do niego". Plus za duży 50 metrowy basen. Dodatkowy minus za marne prysznice, z których woda leci jakby chciała a nie mogła. Karta mulisport umożliwia korzystanie z basenu sportowego przez 60 minut(przed 1 czerwca można było przez 70 minut), na szczęscie po wyjściu z basenu można zatrzymać czas i się wysuszyć ze spokojem, jednak czas mycia wchodzi w 60 minut.

- Swarzędz : Tutaj jest pół na pół, jak się trafi, to jest ktoś, kto nie szanuje innych, jednak rzadko się to zdarza. Przyjazny klimatyczny basen, prysznic elegancki. Mając kartę multisport możemy korzystać 60 minut w tym jest czas na wysuszenie i umycie.

- AWF : W tym wypadku nigdy nie zdarzyło mi się trafić na brak klultury, może dlatego, że byłam tutaj parę razy, ale i tak mam dobre odczucia względem tego basenu. Prysznice również są ok. W ramach karty mulisport można korzystać całe 45 minut z basenu a czas na suszenie i mycie - nieograniczony.

- Suchy Las :  Za każdym razem jak tam byłam było dość tłoczno, ludzie raczej pływają "szeroko". Prysznice takie sobie. Plus za dodatkowy czas na saunę w ramach karty multisport.

I tak na dobry dzień jeszcze rockowa nutka




niedziela, 7 lipca 2013

:)


Omlet biszkoptowy żytnio - owsiany z jabłkiem i startą cukinią w środku oraz suszonymi daktylami, morelami i rodzynkami, posmarowany powidłami i miodem.
Twarożek ze zmielonymi malinami.



Potrzebuję delikatnych posiłków, które nie wymagają zbytniego gryzienia. W czwartek przeszłam przez chirurgiczne usuwanie ósemki, nacinanie dziąsła, piłowanie kości, na koniec założenie szwów. Nie było źle, ale odkąd znieczulenie puściło zaczęło się piekiełko a połowa twarzy jest napuchnięta w rezultacie czego po jednej stronie wyglądam jak chomik, który napchał sobie mnóstwo trocin do policzka. Siłownię na jakiś tydzień mogę sobie wybić z głowy, ale nie rezygnuję ze sportu. W domu mam orbitreka, który ratuje sytuacje, poza tym są hantelki, które można ładnie wykorzystać nie tylko do ćwiczeń na biceps i triceps, ale też do wykroków, przysiadów i ćwiczeń na skośne mięśnie brzucha, do tego dokładamy "gimnastykę podłogową" i robimy brzuszki. Jeszcze w grę wchodzi basen, ale pod warunkiem, że tor jest pusty, żeby przypadkiem ktoś mnie nie sieknął w policzek ;) A właśnie, udało mi się znaleźć basen blisko domu bez koniecznośc przedzierania się przez całe miasto. AWF poratował sytuację, przyjemny basen, sprawdziłam i korzystam;)
Miłej niedzieli!

środa, 3 lipca 2013

Środa, 3.07.2013



Owsianka na mleku sojowym (płatki owsiane, otręby owsiane i żytnie, len mielony) z suszonymi owocami (daktyle, żurawina, morele), z sezonowymi owocami (maliny, truskawki), z uprażonymi pestkami dyni, słonecznikiem, orzechami nerkowca i wiórkami kokosowymi, musem jabłkowym, serkiem śmietankowym Danio light i serkiem wiejskim.



Dzielnie pilnuje śniadania ;)


A i język może pokazać pozując do zdjęcia ;)


Jestem lekko niezadowolona. Bardziej niż lekko. Jeden z basenów, na który chodzę jest zamknięty do połowy lipca. Następnie - Termy Maltańskie (część sportowa) od wczoraj również są nieczynne na okres dwóch tygodni z powodu zawodów. Kilka innych, mniejszych basenów również we wakacje są zamknięte. Muszę koniecznie poszukać jakiegoś basenu bo tak, jak bieganie weszło mi w nałóg, tak pływanie doszło do tego nałogu. Wczoraj po treningu (baaardzo udanym!) poszłam na Termy na część rekreacyjną, skorzystałam z wody solankowej, jacuzzi, zjeżdzalni ;) ale to nie jest to. Raz na jakiś czas ok, ale ja dla pełni relaksu potrzebuję ruchu!

piątek, 28 czerwca 2013


Owsianka na wodzie (płatki owsiane, otręby pszenne i żytnie, len mielony), z owocami: jagodami, czereśniami, malinami, awokado, suszoną żurawiną, morelami i daktylami, ze serkiem wiejskim i uprażonymi wiórkami kokosowymi.

Zauważyliście jak mało dzieci w wieku szkolnym bawi się na dworze? Od pewnego czasu można zaobserwować ich brak. Na placach zabaw są tylko młode mamy z małymi dziećmi, te starsze mało, nawet bardzo mało czasu spędzają na świeżym powietrzu. Co zatem robią? Siedzą w domu przed komputerem, bawią się tabletami itp. Rozmowy z rówieśnikami prowadzą wirtualnie. O aktywnści fizycznej już nie wspomnę. Kiedyś na Pierwszą Komunię najbardziej cieszyły prezenty typu rower, zegarek, łyżworolki, a teraz? Elektornika! To jest przerażające. Dobrze, że jest postęp techniczny, ale niedobrze, że ten postęp pochłonął dzieci. Winni są też rodzice. Powinni pchnąć dzieci na dwór, powinny one bawić się w grupie. Pamiętacie zabawy w podchody, chowanego, "gonito"? Wiadomo, łatwiej jest usadzić dziecko przed komputerem, podać miskę z chipsami i mieć "święty spokój". Ale w przyszłości nie wyjdzie to dzieciakom ani na dobre ani na zdrowie. Zauważyłam, że o zdrowie i o aktywność fizyczną teraz bardziej dbają osoby dojrzałe. Cieszę się, że za czasów mojego dzieciństwa nie było tego wszystkiego co jest teraz, że mogłam korzystać z pięknej pogody wraz z moimi rówieśnikami. A Wy co sądzicie o tej "erze komputera"?

czwartek, 20 czerwca 2013


Omlet biszkoptowy - żytni z miodem, musem brzoskwiniowym, truskawowo - waniliowym oraz prażonymi wiórkami kokosowymi i płatkami migdałowymi. Jabłka w cieście biszkoptowym.

Topię się jak lody wyjęte z zamrażalnika;) Ale daję radę. Treningi wydają się być cięższe, ale to przez temperaturę i ciężkie powietrze, jednak lubię to, lubię wysiłek, lubię zalać się potem podczas wysiłku i to bezcenne uczucie narastających endorfinek;)
A jak Wy znosicie obecną pogodę?:)

środa, 12 czerwca 2013


Owsianko - jęczmienianka na wodzie z: otrębami pszennymi i owsianymi, suszoną żurawiną, figą i daktylami, truskawkami i kiwi, gorzką czekoladą, dżemem kiwi - limonka, brzoskwiniowym musem i serkiem wiejskim lekkim.

niedziela, 9 czerwca 2013


Owsianka ze serkiem wiejskim lekkim, danio śmietankowym light, bananem, awokado, cynamonem i miodem.

Takie lekkie śniadanko.
Wczoraj wybrałam się na basen na Termy Maltańskie mając w planie dodarcie tam na łyżworolkach i zrobienie wcześniej chociażby dwóch kółek wokół jeziora. Na basen dodartłam, ale nie wdając się już w szczegóły pokłóciłam się z obcierającymi rolkami (ich "wiek" zrobił swoje) i pożegnałam z nimi na dobre, na basenie przepłynęłam swoje, do domu wracałam na piechotę i zniesmaczona faktem, iż sobie nie pojeździłam wsiadłam na orbitka i przejechała tyle, ile trzeba było, żeby podnieść sobie endorfinki i wynagrodzić sobie niemożliwość jazdy na rolkach;) A szkoda, bo pogoda akurat dopisywała na aktywość w terenie.
Generalnie weekend zaliczam do udanych.



Przyjaźń jest ważna i istnieje, o jej istnieniu świadczy niezmienny skład zespołu (przyjrzyjcie się perkusiście)

piątek, 7 czerwca 2013



Musli orkiszowe z jagodami goji, płatki owsiane, otręby pszenne i owsiane (całość na wodzie) z suszonymi daktylami i morelami, serek wiejski lekki, drzem kiwi - limonka, krem truskawowo - bananowy*, uprażone wiórki kokosowe i słonecznik.
Czarna kawa.

 
 
 
* Kremy owocowe marki Stovit to moje ostatnie odkrycie. Smaki są oryginalne, smaczne i wyjątkowe, dodatkowo nie są to drzemy tylko typowo kremy owocowe. Dzisiaj do śniadania dodałam smak truskawka - banan. Jednak miałam już okazję przetestować o takie:
 
-krem dyniowy
-krem jabłkowo - śliwkowo - cynamonowy,
-krem gruszkowy z anyżkiem i kardamonem
-krem malinowy z czerwonym winogronem
-krem truskawkowo - bananowy (dzisiejszy)
 
Do posmakowania został mi jeszcze krem truskawkowo - waniliowy, który został już zakupiony i czeka na swoją kolej. Tak więc wszystkim wielbicielom słodkich (ale nie przesłodzonych), owocowych i zdrowych smaków gorąco polecam te owocowe kremy, idealne do kanapek, omletów, owsianek i innych twórczych dań ;)
 

 

Słońce za oknem zachęca do wskoczenia w dres, wygodne buty, zabrania ulubionej muzyki ze sobą i ruszenia biegusiem po leśnych ścieżkach. A później? Basen, siłownia, sauna. Kolejny dzień naładowany sportową dawką, ale co jest w tym wszystkim najpiękniejsze? "Zmęczenie" wysiłkiem fizycznym dodaje energicznego kopa. Dziwne? Paradoks? Nieważne, lubię to ;)


Udanego weekendu!

poniedziałek, 3 czerwca 2013


Omlet biszkoptowo - żytni w środku z : awokado, suszonymi daktylami i morelami, na wierzchu z : białym serkiem homo, dżemem niskosłodzonym dyniowym, miodem, wiórkami kokosowymi i płatkami owsianymi.

Wyszedł puchaty, pyszny, sycący. Codziennie mogłabym jeść na śniadanie omlety, nie nudzą mi się bo można dodać do nich różnego rodzaju dodatki.
Pogoda oszalała, zbyt deszczowo jest. I jak tutaj zaplanować trening? W terenie ciężko biegać bo oberwanie chmury zbyt często zaskakuje. Po lesie też tak nijako bo za dużo błota i zamiast biegu jest walka o utrzymanie równowagi ;) To co robimy dzisiaj? Siłownia i solidne interwały na bieżni, później sauna a na deser basen. Tak, to jest dobry plan.
Życzę Wam udanego tygodnia ! :-)

sobota, 18 maja 2013


Śmietankowa budyniowa kasza jęczmienna gotowana na wodzie/mleku z jabłkiem, marchewką, rodzynkami i suszonymi daktylami, podana ze serkiem wiejskim i uprażonymi wiórkami kokosowymi.




Drugie śniadanie : pomarańcza, pomidor, koper włoski, truskawki posypane lubczykiem i pietruszką.



Czwartek udał się zgodnie z planem a nawet lepiej, był bieg w terenie, basen, siłownia - interwał oraz sauna. Moc endorfinek to jest to ;)
Dzisiejszy dzień rozpoczął się dobrze, jest dobrze a będzie jeszcze lepiej i takiego dobrego nastawienia również życzę Wam :)




czwartek, 16 maja 2013


Waniliowa budyniowa kasza jęczmienna na wodzie/mleku z : suszoną morelą, daktylem, ananasem, mango i papają, serkiem wiejskim, dżemem o smaku gruszki z kardamonem i anyżkiem, pomarańcza, świeża mięta i cynamon.
Ufff troszkę tego tu jest, ale wszystkiego po odrobinie dla urozmaicenia i smaku ;)

Słyszę skrobanie do drzwi, jakiś pisk i smutny odgłos, coś się dzieje za drzwiami, spoglądam na zegarek...4:15 rano. Za drzwiami stoi Tolka z nadzieją w oczach, że ubiorę się i wyjdę z nią na dwór. No cóż, potrzeba nie wybiera pory dnia ani nocy, więc wskoczyłam w dres i zrobiłyśmy poranny spacer. Powietrze było jeszcze trochę chłodne, ale jakie rzeźkie. Po powrocie Tolka była zadowolona a ja zabrałam się za powyższe śniadanie. Później bieg - 10 km. Na dalszą część dnia w planie jest basen i sauna. Tak, to będzie naprawdę udany dzień, czuję to;)


I jak tu jej nie kochać ;)
 
 


poniedziałek, 13 maja 2013


Waniliowy, żytni omlet z rodzynkami, daktylami i jabłkiem w środku podany z ricottą, dżemem agrestowo-kiwi i uprażonymi wiórkami kokosowymi. Czarna kawa;)



Mogłabym codziennie jeść na śniadanie omlet, nie może mi się znudzić. Cały czas można modyfikować różnego rodzaju dodatki do niego, więc każdy jest niepowtarzalny.
Treningowo jest świetnie. Dołożyłam do codziennej dawki sportu basen. Fakt faktem pływam tylko żabką, ale mimo tego można takie pływanie uznać za trening, prawda?;) Po basenie czuję się niesamowicie zrelaksowana, stawy są odciążone, na czym w sumie mi zależy bo bieganie troszke je obciąża i momentami bolą mnie plecy a dodatkowo po pływaniu odczuwam pozytywną dawkę zmęczenia, która....dodaje sił do dalszego działania! Paradoks? Tak, właśnie z niego składa się moja codzienność, którą mimo wszystko cholernie lubię!
Miłego początku tygodnia życzę wszystkim!

Before I die...
<3



niedziela, 5 maja 2013


Sałatka z: mixu sałat, papryki, kukurydzy, zielonego groszku, marchewki, słonecznika, pestek dyni, wędzonego kurczaka oraz kaszy jęczmiennej, przyprawy.
Bułka grahamka z zielonym ogórkiem i szynką drobiową.
Kawa z mlekiem

Idealne potreningowe śniadanie.

 
 
Weekend zaliczony do udanych. Wczoraj od rana bieg w terenie, po lesie. Na pewnym odcinku są bardzo wysokie schody, które prowadzą z lasu do ulicy, więc włączyłam je do programu treningowego. Nie omijam ich, tylko pare razy pod nie podbiegam i lecę dalej leśną ścieżką. Później zaliczyłam wycieczkę rowerową pięknym leśnym terenem, chwila relaksu nad stawem a na sam koniec sauna. Dzisiaj odpuściłam bieg i wszelką aktywność treningową tylko w ramach relaksu wybrałam się na rower. Taki lżejszy dzień. Ale cały weekend spędzony w doborowym towarzystwie. Pięknie!
A zaraz wezmę psiaka na długi spacer i idę na lody, a bo taka mnie naszła ochota, a co ;)
 



piątek, 3 maja 2013


Owsianka (płatki owsiane, otręby owsiane, siemie lniane) z twarogiem naturalnym (pod spodem), truskawkami, dżemem porzeczkowym niskosłodzonym i masłem orzechowym.

Bilans minionego tygodnia:
  • Udane, intensywne treningi: bieg w terenie, interwał na bieżni, orbitrek plus wzmacnianie mięśni brzucha i rąk
  • Ponad godzinne spacery w lesie z psiakiem zaliczone
  • Kontuzja prawej stopy i ból podczas poruszania się (przy jej rozchodzeniu jest lepiej)
  • Udane zakupy
  • Obejrzany świetny film pt. "Nietykalni" - polecam!
  • Elegancko spędzony czas w najbliższym gronie

Udanego weekendu !



poniedziałek, 29 kwietnia 2013


Bułka owsiana z jajecznicą, lubczykiem, szczypiorkiem, ogórki małosolne.



W zabieganym dniu trzeba kombinować śniadanie na szybko. Lubię być w biegu, dosłownie i w przenośni. Zauważyłam, że wielu ludzi narzeka na kiepską pogodę, tylko niebardzo mogę zrozumieć dlaczego?! Była zima, długa zima i każdy miał jej już dosyć bo ciągnęła się w nieskończoność, każdy odliczał dni do plusowych temperatur. A teraz, gdy się ochłodzi i jest 10 stopni to ludzie też narzekają i marudzą. Więcej optymizmu! Nie ma zimy, jest rzeźkie powietrze, plusowa temperatura i jest idealnie:) Miniony tydzień wraz z weekendem zaliczam do jak najbardziej udanych.
Miłego tygodnia !


poniedziałek, 15 kwietnia 2013


Sałatka z : wędzonej piersi z kurczaka, zielonego groszku, kukurydzy, czerwonej papryki, ogórka, rzodkiewek,  ananasa, orzeszków sojowych i bazylii. Przyprawy - zielona pietruszka, suszony koperek, chilli.
Koktajl  truskawkowo - szpinakowy na jogurcie naturalnym ze świeżą miętą.

















Sezon na wiosenne sałatki uważam za rozpoczęty. Sezon na bieganie w terenie również uważam za rozpoczęty. Dzisiejsza pogoda i promienie słoneczne zachęciły mnie do biegania w terenie zamiast do treningu na bieżni i patrzenia w jeden punkt. Trzymam się twierdzenia, że podczas treningu na świeżym powietrzu czuję się jak ktoś, kto wygrał w totka. Czas upływa niebywale szybko, czuję się wówczas wolna od wszytkiego, od wszystkich złych myśli i wszelakich problemów. Miałam dzisiaj zrobić tradycyjną trasę, która zajmuje mi ok 50 minut, ale czułam taki przypływ energii, że w momencie, w którym już miałam do wyboru : skręt w prawo - do domu, bieg wprost - dokładamy kolejnych kilometrów. Pobiegłam prosto przed siebie. W rezultacie przebiegłam prawie 1,5 h. Tak. Tego było mi trzeba. Chociaż mam jeszcze chwilami zawroty głowy po chorobie i lekach to staram się już nie zwracać na nie uwagi. Kwestia paru dni i to minie. W ogóle po tym weekendzie czuję się jakoś tak lekko. Zdecydowanie słońce i ta piękna pogoda przyczynia się do tego samopoczucia. W sobotę byłam na weselu i wybawiłam się za wszystkie czasy. Nie ukrywam - mam sceptyczne nastawienie do weselnych zabaw (taki 'mały' uraz), ale tym razem zdecydowanie był wyjątek od reguły. I dobrze ;-) Tata przed moim wyjściem nie mógł sobie odpuścić i musiał zrobić fotkę bo widok mnie w sukience to rzadkość;) Sama miałam ze sobą aparat, ale pod wpływem dobrej zabawy totalnie wyleciało mi to z głowy i w rezultacie nie zrobiłam ani jednego zdjęcia. Ups;)
Ostatnio wpadła mi ręce książka "Świat marzeń zakupoholiczki". Szybciutko przez nią przebrnęłam. Miła, lekka, wciągająca i ciekawa lektura, którą polecam w szczególności Wam dziewczyny;)
Życzę Wam udanego tygodnia i pozytywnego nastawienia! ;)

 
 
 
 
P.S. I tak dla odmiany, żeby nie było, że ciągle męczę Was rockiem..;)
 


czwartek, 4 kwietnia 2013


Owsianka (płatki owsiane, otręby żytnie, siemie lniane), na mleku/wodzie, ze szpinakiem, 1/2 banana, suszoną figą i żurawiną.

Już po chorobie, powrót do treningów przy ich lekkiej modyfikacji. Ciało za bardzo przyzwyczaiło się do tego samego, czas na coś nowego i lepsze efekty.

Najgorzej jest robić dobrą minę do złej gry, ale chyba jeszcze gorzej, kiedy ma się to opanowane do perfekcji...

czwartek, 28 marca 2013


Mini omleciki biszkoptowe owsiano - żytnie o smaku waniliowym w środku z suszoną figą, daktylami i morelą, do tego dżem morelowy niskosłodzony, ricotta i suszone jabłka.

Miał być jeden duży omlet, ale wyszło pare miniaturek, coś na wzór packakes'ów, placuszków owsianych, ale nazwijmy to mini omlecikami biszkoptowo owsianymi.

 
 
 
Choroby ciąg dalszy. Czuję jakbym miała zatkaną całą głowę i jakby miało mi ją od wewnątrz rozsadzić. Chociaż śniadaniem umiliłam sobie siedzenie w domu. Ale zapowiada się na szczęście jeszcze jeden miły aspekt w tym dniu.
 
Trzymajcie się ciepło w tej zimowo-wiosennej aurze i nie chorujcie;)