wtorek, 15 stycznia 2013

Budyniowa owsianka czekoladowa z lekkim serkiem Bieluch, dżemem śliwkowym słodzonym fruktozą, miodem, cynamonem, mieszanką owocową i mandarynką.

 
 
Bo najpiękniesze to, co mamy, to wspomnienia
 


niedziela, 13 stycznia 2013

Dzisiaj odstąpiłam od słodkiego śniadania na rzecz czegoś bardziej konkretnego. I to był trafny wybór.
Poza tym wczoraj zrobiłam pierwszy pochorobowy trening na orbitku, dzisiaj również - 2x po pół godziny, rano i wieczorem. Z rozsądku nie zrobiłam jednego całego treningu na raz, wdrażam powoli wysiłek fizyczny przez wzgląd na osłabiony organizm po antybiotuku. Ale zdecydowanie czuję się lepiej, gdy mogę ćwiczyć.


A tak z innej beczki, takie naszło mnie pytanie - wierzycie w przepowiednie, wróżby itp.?;)


Jajecznica z szynką drobiową, lubczykiem i suszoną cebulą, 2 kromki chleba żytniego - szynka drobiowa żółty ser (pierwszy raz od ponad roku jadłam żółty ser!), pomidor.

czwartek, 10 stycznia 2013

Po przygotowaniu dzisiejszego śniadania stwierdziłam, że omlet wyszedł tak gigantyczny, że nie dam rady go zjeść. Ale dałam;) Omlet wyszedł wielki ze względu na swoją puszystość, jaką nadały mu ubite białka jaj oraz szczypta proszu do pieczenia. Omlet mimo swojej wielkości należy raczej do tych dietetycznych ze względu na to, że to omlet bardziej białkowy i na bazie mąki orkiszowej, żytniej oraz otrębów pszennych. Wyszedł puszysty, miękki i bardzo sycący;) Składniki na jabłkowo - bananowy omlet biszkoptowy: 1 całe jajko 2 białka czubata łyżka mąki orkiszowej czubata łyżka mąki żytniej łyżka otrębów pszennych 1/2 banana 1/4 jabłka ok 100 ml mleka łyżeczka miodu ( u mnie gryczany ) pare rodzynek szczypta proszku do pieczenia Białka ubić na sztywną pianę. Całe jajko wymieszać z mlekiem, mąką, otrębami,proszkiem do pieczenia, miodem poczym dodać pokrojone w kostkę owoce. Na samym końcu wymieszać delikatnie z ubitymi na sztywno białkami i smażyć z obu stron na złoty kolor na małym ogniu. Omlet podałam ze serkiem jabłkowo cynamonowym light i posypałam cynamonem
Odliczam dni do powrotu na treningi po chorobie, nosi mnie już!:)

środa, 9 stycznia 2013

Parę dni temu na wieść o panującej grypie pomyślałam "jak dobrze, że mnie nic nie łapie, w ogóle długo zdrowa jestem - fajnie!". Mhm, bardzo. W czwartek mnie dopadło, rozłożyło na całego. Wysoka gorączka zachęcająca tylko do snu, kaszel i, czego nigdy nie doświadczyłam(!), niesamowity ból kolan, kręgosłupa a w szczególności łamanie w krzyżu. Leżenie sprawiało mi ból. Tak się zastanawiałam czy to może kwestia tego, że dużo biegam i fakt faktem, miałam nieco osłabione stawy a choroba atakuje właśnie osłabione miejsca. Nie mniej bilans tego jest taki, że mam za sobą 3 praktycznie całe przespane dni a kolejne zapowiadają jeszcze siedzenie w domu i podleczanie się bo choróbsko nie minęło. A co za tym idzie - przerwa w treningach. Leżeć już mi się nie chce, nosi mnie i szukam zajęcia. Pierwszy pochorobowy trening przewiduję dopiero na początek następnego tygodnia i to delikatny, żeby przypadkiem niepowrócić do stanu, przez który musiałam przechodzić. Zdecydowanie nie lubie chorować i nienawidzę braku ruchu!

Wczorajsze śniadanie:
Owsianka na mleku z cynamonem, startym jabłkiem i miodem Dzisiejsze:
Pancackes z rodzynkami i suszoną żurawiną w środku, jogurt naturalny z cynamonem, miód