Standardowo przygotowanie piersi z kurczaka to wrzucenie jej na rozgrzaną patelnię teflonową - chwila moment i kurczak gotowy. Tym razem postanowiłam uzbroić się nieco w cierpliwość i chociaż kiszki grały mi już marsza - nie dałam za wygraną. Grzecznie chrupałam marchewkę w oczekiwaniu na to, aż wszystko będzie gotowe.
Do naczynia żaroodpornego włożyłam pokrojoną w plasterki cukinię, pieczarki, pomidora i szpinak (mrożony liściasty). Pierś z kurczaka doprawiłam bazylią, oregano, słodką papryką. Na każdej z piersi ułożyłam ser pleśniowy Camembert i zawinęłam. Całość doprawiłam czosnkiem wyduszonym przez czosnkownicę, posypałam serkiem pleśniowym pokrojonym w kostkę i polałam oliwą z oliwek doprawioną pieprzem. Wszystko przez ok godzinę piekłam w piekarniku w 180 stopniach. Później przełożyłam na talerz. Warto było czekać :)
jejku! musiałobyć nieziemsko dobre :D
OdpowiedzUsuńHaha, też nieraz tak mam. W brzuchu mi się przewraca, 'krzyczy' o coś do jedzenia, a tu pychotka siedzi w piekarniku. :D
OdpowiedzUsuńAle smaczne danie! ;)