Trochę dzisiaj poeksperymentowałam. Z obiadem i kolacją;)
Obiad:
Makaron pełnoziarnisty z pomidorem, tuńczykiem w sosie własnym, rodzynkami (tego dodatku byłam najbardziej ciekawa!), przyprawy : pieprz i curry.
Kolacja:
Omlet cesarski (z 2 jaj), z mąką orkiszową, szczypta proszu do pieczenia, do ciasta wpadła suszona bazylia, czosnek, pestki dyni, serek twarogowy pomidorowy,mleko. Na górę szynka drobiowa i gotowane brokuły.
Wszystko było bardzo smaczne, więc gorrrrąco polecam :)
Nie wiem, czy miałabym odwagę spróbować rodzynek z tuńczykiem :>
OdpowiedzUsuńBiorę wszystkie eksperymenty. Jestem otwarta na takie połączenia :D
OdpowiedzUsuńA Twojego bloga właśnie nie mogę komentować:( nie wiem dlaczego, tak mam od kilku dni:(
Usuńeksperymentalnie, ale wierzę, że pysznie!!
OdpowiedzUsuńRodzynki z tuńczykiem mogą być fajneee xD
OdpowiedzUsuńzjadłabym taki makaron... ale bez rodzynek ;)
OdpowiedzUsuńwierzcie mi na słowo - bałam się tego połączenia - rodzynki + tuńczyk.Ale wkońcu np. do kurczaka daje się np. ananasa, również rodzynki i inne słodkości ;) Ale efekt w tym wypadku był lepszy niż się spodziewałam:)
OdpowiedzUsuń